19.06.2016
SieRozmawia: Łukasz Koński "Crazy Horse"

Cześć Łukasz, stara gwardia na pewno zna Cie bardzo dobrze, ale powiedz coś o sobie dla naszych młodszych czytelników?


W dużym skrócie było to tak: po krótkiej traumie i baniu się wody, kiedy dziadek wrzucił mnie na głęboką wodę do jeziora w Ostródzie, Tata przełamał mój strach, chodząc ze mną dość długo na zajęcia z pływania w Warszawie. Po trzech obozach windsurfingowych i kilku wyjazdach za granicę, pływałem swobodnie "w każdych warunkach". Nieśmiało wystartowałem w zawodach "pierwszy krok funboardzisty" na Kaprze w roku 1990/91. Potem jakoś poszło z górki, pierwsze zawody w Pucharze Polski Funbaorda "B", szybki awans do "A", treningi w Łebie u Mariana Brzozowskiego, pierwsze wygrane Mistrzostwa Polski, v-ice Mistrzostwo Świata w wave, później ściganie na Formule Windsurfing, początki kite w 2002, założenie szkoły Board & Kite na kempingu Małe Morze, Mistrzostwo Polski w kitesurfingu i zawsze w wolnych chwilach pływanie na falach na windsurfingu, kite, surfing i od kilku lat również SUP.



Jak długo już pływasz na windzie, kite i SUP?


Wind (z kilkuletnią "przerwą") 27 lat.


Kite jakieś 14 lat.


SUP - najpierw mi się nie podobał, ale w końcu jakieś 4 lata temu, przeprosiłem się i pływam głównie na falach, ale czasem też z psem i córkami po Zatoce.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Na początek pogadajmy o windsurfingu - pamiętasz swoje początki?


Pierwsze "przymiarki" do żagla były na piasku, na plaży w Karwii w 1988 r., gdzie Tata z kolegą ujarzmiali pierwsze bałtyckie fale na WS. Rok później, w wieku siedmiu lat wylądowałem, na pierwszym, historycznym obozie windsurfingowym na Kaprze w legendarnej, niestety zamkniętej 2-3 lata temu, szkole Fun Wind. Byłem najmłodszym uczestnikiem, ale zajawka na pływanie pomagała w integracji ze starszymi rówieśnikami i dobrą zabawą na wodzie.



Na jakim sprzęcie się wtedy pływało?


Mój pierwszy żagiel, hmm mam gdzieś na zdjęciu, ale nie pamiętam. Chyba jakieś 3,2 m, ale co to była za firma, nie pamiętem. Deska jakaś mniejsza silnowiatrówka Taty. Jednak na obozie były oczywiście i mieczówki - coś ok 3,5 m, wynalezione w Niemczech przez "Kozła" (Paweł Jędrzejewski szef szkółki i sklepu Fun Wind) oklejone w piwo Jever. Pamiętam jak na Kaper przyjeżdżał bus zapakowany po sufit nowymi deskami Fanatica i żaglami A.R.T. Cały sprzęt znikał wtedy z paki w ciągu godziny. "Na szczęście" ominęły mnie drewniane deski i bomy, ale pamiętam też, że mój Tata miał pierwszy kontakt z WS na takim właśnie zestawie z żaglem, z prześcieradła.



Masz na swoim koncie trochę sukcesów windsurfingowych - z czego jesteś najbardziej dumny?


Szczerze, to były takie zawody w Łebie, nie pamiętam daty, coś około 1998r., kiedy przyszedł porządny sztorm. Sędziowie zdecydowali na rozegranie slalomu. Bojki oczywiście dryfowały, a fale robiły się większe z każdym heatem, a ja szybko przesiadłem się na zestaw wave. Nieco wolniej, ale bez gleb na rufach doszedłem do finału i ukończyłem na 3 albo 2 miejscu wśród seniorów. Miałem dużą satysfakcję, bo trener Marian Brzozowski zawsze krzyczał na mnie, jak szedłem pływać wave po treningach, a tymczasem okazało się, że ten cały wave "nie jest taki zły".



Co lubisz w tym sporcie najbardziej?


Trzymanie bomu samymi rękoma, bez trapezu, kiedy czujesz całą moc jaką generuje żagiel. Ostra pompa na zestawie do formuły, porządny laydown na zestawie slalomowym, czy jazda na fali. Chyba najbardziej lubię właśnie jazdę na fali, za to, że daje największe możliwości i bardzo dużo, różnych tricków, w porównaniu do kite wave, surfa, czy SUP.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Kitesurfing - szybko się przekonałeś, czy na początku byłeś przeciwnikiem?


Oczywiście, że byłem przeciwnikiem. Bałem się poplątanych linek. Wiedziałem, że to nie na moje nerwy. Przerażały mnie powroty wpław z latawcem zawiniętym w cukierek, czy bez powietrza.



Szybko Ci poszło? Uczyłeś się sam, czy miałeś kogoś, kto Ci dał parę wskazówek?


Podczas jednego z wyjazdów na Teneryfę mieliśmy bardzo słabe warunki na wave, ale codziennie wiało 3-4bft i po 2-3 dniach namawiania prze Tatę, w końcu spróbowałem pod okiem lokalnego instruktora. Po jakiś 5 godzinach, już sam robiłem downwindy z El Cabezo do Medano.



Czym się różni sprzęt, którego używałeś kiedyś, od tego, który masz teraz?


Na czym się uczyłem, to 100% deska surf, legendarne Mini Malibu 7'3 (ok 230cm) firmy Bic z opcją przykręcania footstrapów pod kite. Do tego 2-linkowy Naish z wielką trupią czachą na środku, zdaje się, że to takie współczesne 7-8m. Na czym później pływałem - pierwszy Twin Tip 215cm i nadal dwulinkowce Cabrinha CO2, potem deska 165cm to już był "przełom" - jaka krótka i lekka. Następnie jakieś 145cm i już podwinięte tipy i latawce przerobione na 4-linkowe. Dalej to były deski ok. 135cm, ale był też moment 115 cm - taka dziwna "moda" wymyślona przez Janka "Korka" Koryckiego, który nawet całkiem lekko lądował na takim rozmiarze do blinda.



Od jakiś 7-8 lat 90% to deski kierunkowe na falach i sporadycznie, ale głównie jak mocniej zawieje i da się dobrze polatać, to jakiś przypadkowo chwycony w mojej szkole Twin Tip na Zatoce. Latawce - kiedyś pływanie wpław na głębokiej wodzie, żeby poderwać 12 m, czy 16 m, a teraz delikatnie ciągniesz za sterówkę i kite jest w górze. Czasem zanim się "ogarniesz" po glebie kite już czeka sam gotowy w oknie do startu. Jeszcze rewolucja w zakresie wiatrowym, jakby na WS pływać (jak na WS w Raceboard) z regulacją po maszcie i bomie albo bez.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Pamiętam, że kiedyś startowałeś w zawodach Freestyle - nadal jarasz się trickami na kite?


Dzisiaj, co najwyżej jaram się, jak widzę mojego wychowanka z Kids Kamp Mareczka Rowińskiego, na jakim ciśnie stylu i powerze. W najlepszej formie, parę lat temu w Brazylii robiłem i KGB z grabem, czy KL 3 z grabem. Generalnie od kilku lat wolę, żeby konkretna fala zmieliła mnie porządnie pod wodą, niż obijanie na Freestyle podczas nauki nowych tricków.



Czemu SUP, a nie surfing?


Przede wszystkim na jednej desce, na której pływam na falach, mogę pójść na cruising po Zatoce z dziewczyną, która obok płynie na dużej desce, czy pouczyć swoje córki na windsurfingu, czy nawet samemu podczepić żagiel i pójść na wodę, na jazdę z falą, kiedy wiatr jest zbyt silny na wiosłowanie. Na upartego mogę zrobić sobie spływ rzeką, czy pójść do Parku pod domem i pokręcić kółka dla treningu równowagi, czy zwyczajnie w ramach zmęczenia się i fitnessu. Zdarza mi się czasem iść na surfa, ale raczej tylko kiedy wiatr jest zbyt silny, aby utrzymać się na SUP.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Jakie były Twoje pierwsze wrażenia na temat tego sportu?


Pierwsze próby miałem na falach we Władysławowie pod portem na długiej desce. Nie bardzo podobała mi się jej mobilność, zwrotność. Pomyślałem wtedy - "A na co mi to wiosło". Nawet napisałem raz na Siepływa moje krótkie, raczej negatywne przemyślenia. Jednak kilka lat temu obejrzałem kilka filmów chłopaków, którzy robili mega radykalne zawijki na dużo mniejszych deskach. Do tego pamiętam jedną zimową wyprawę na surfa do Władka, kiedy świadomie wziąłem SUPa, żeby jeszcze raz spróbować. Jak pojechałem falę od główki w porcie do pierwszego falochronu, przez to, że mogłem podgonić wiosłem, kiedy pierwsza fala znikała i po chwili tworzyła się następna, a ja dalej płynąłem, to właśnie był przełomowy moment. Później pierwsze zabawy na Bałtyku na małych falkach, na które pójście na surfa budziło by śmiech, a na SUPie można było je złapać i nawet coś próbować zakręcić.



Pamiętasz swoją najlepszą falę na SUPie?


Chyba całkiem konkretna sesja na Killers Point w Taghazout w Maroku.



Jak to jest z tubami na SUP?Złapałeś już, czy to dopiero przed Tobą?


Oj nie. Miałem raz na Cabo przymiarki, ale fale, tuby były wtedy zbyt małe. Muszę wybrać się w końcu do Indonezji na konkretny łomot, z zapasem wioseł i leashy.



Jeśli chodzi o pływanie na fali, to jesteś pewnie najbardziej doświadczonym Riderem w Polsce - kiedy poczułeś, że pływanie na fali to jest to?


Na windsurfingu bardzo dużo pływałem na wave, to prawda, nawet między treningami w Łebie. Na wyjazdach to 100%, jeśli tylko były dobre warunki. Na kite wave zacząłem w Brazylii, również w przerwach od freestyle. Tak naprawdę pierwsze lepsze jazdy na fali miałem na Teneryfie, gdzieś w wieku 14-15 lat w El Cabezo i w Las Americas. Tak w "Americas", "na stojaka", bez wiatru poczułem, że to jest to.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Która dyscyplina przynosi Ci najwięcej frajdy?


Tak naprawdę nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. To dlatego, że wszystko zależy od warunków na wodzie oraz mojego nastawienia w danym dniu. Na przykład na duże fale, na trudnym spocie jak Ponta Preta, wybieram kajta albo SUPa. Na małe fale, na bałtyku, wybiorę kajta lub windsurfing. Gdy nie wieje, naturalnie "wygrywa" SUP. Zupełnie inne doznania daje mi jazda na fali na windsurfingu, kiedy trzymam w rękach bom, a inny feeling jest podczas jazdy na SUPie. Czasem potrafi zdarzyć się, że jednego dnia pływam na trzech różnch deskach i chyba wtedy mam największą frajdę i czuję się najbardziej spełniony.



Jaki sprzęt masz obecnie "w obiegu"?


Kite: latawce Cabrinha Drifter 7m i 9m, deska Cabrinha Phenom, albo jakieś lekkie surfy.


SUP: deska Imagine Impact 8'4


Windsurfing: żagle Neilpryde Zone, deska JP Thruster 82.


Surf: Bradley 6'2, czasem lubię też iść pokatować mini falki na funboardzie 7'9



Jeśli musiałbyś wybrać jedną dyscyplinę, to przy której byś został i dlaczego?


Możesz się śmiać, ale byłby to SUP. Ze względu na to, co mówiłem wcześniej, czyli jego uniwersalność i wszechstronność. "Tak po cichu" zostawiłbym jednak do kompletu jeden żagiel w moim ulubionym rozmiarze 4.7m i 9m latawiec, których czasem używałbym razem z SUPem na falach czy do cruising'u na Zatoce.



Potrafiłbyś powiedzieć ile spędzasz rocznie na wodzie na każdej z desek?


To trudne pytanie, ze względu na różne destynacje i warunki wiatrowe i falowe, spotykane na spotach. Zdecydowanie najwięcej sesji wypada jednak na kajcie i SUPie. Na windsurfing czy surfa, wychodzę rzadziej.



Z którą deską masz największe doświadczenie i czujesz się na niej najlepiej?


Obecnie godziny wypływane na kite wave, zrównały się już pewnie z czasem poświęconym na wave na windsurfigu. Ogólnie czuję się najlepiej na falach, na każdej desce, aczkolwiek gdybym miał kiedyś wychodzić na Jaws, to wybrałbym kajta.



Lato w szkółce na helu, a poza tym co i gdzie?


To prawda. Do mojej szkoły, na kemping Małe Morze, przenosiłem się przez wiele lat na cały sezon, już na początku czerwca. Jednak od zeszłego sezonu, więcej czasu spędzam w swoim sklepie, w Pruszkowie. Ostatnio poza sezonem, mam trochę mniej czasu, ze względu na stacjonarną pracę i coraz starsze córki. Jednak wciąż staram się wyjeżdżać 2-3 razy w roku w poszukiwaniu dobrych fal. Najczęściej są to Wyspy Zielonego Przylądka, Maroko, Portugalia.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Z tego co wiem, zimę najczęściej spędzasz na Cabo - z kim pływa się tam najlepiej?


Slogan panujący na wyspach - "No stress" - dobrze opisuje klimat panujący na wodzie. Dopóki wiesz, co robisz i perfidnie nie zabierasz fal innym, to żaden locales, nie będzie na Ciebie krzyczał. Mam jednak 2-3 ziomków, z którymi często pływam i wiem, że możemy na siebie liczyć na wodzie. Jeden z nich, to mistrz Cabo w sufingu "Ro", a kajciarze, to "Titik" i Matchu.



Nie boisz się rekinów? Spotkałeś kiedyś jakiegoś?


Na żywo, pływając nie boję się, tylko w Oceanarium. Widziałem kilka razy płetwy w Australii, ale szybko okazywało się, że to delfiny, ale ciśnienie i tak pozostaje podniesione do końca sesji. Czy się boję? Po prostu nie myślę o tym w ogóle. Może podczas pierwszego wejścia do wody w Australii, czy w RPA bałem się upadków do wody, ale po 2-3 dniach zapomina się o tym. Myślę, tylko czasem, że jeśli gdzieś jest "zapisane", że ma mnie zjeść rekin, to kiedyś to nastąpi, ale nie myślę, że dziś, bo nie wchodziłbym do wody. W sumie, to może nieco bolesna, ale fajna śmierć, na plaży, w otoczeniu kolegów surferów, słońca i fal.



Pamiętasz swoją najniebezpieczniejszą przygodę związaną z pływaniem?


Tak, było ich kilka. Pierwsza, kiedyś w Bretanii we Francji, kiedy pierwszy raz w życiu świadomie założyłem kask, jeszcze pływając więcej na WS. Wiało jakieś 7-8 Bft, full power 3,5m pływałem już jakiś czas. Było bardzo nierówno i nagle wyskoczyłem i zestaw wyrwał mi się w powietrzu. Raptem, znalazłem się w wodzie. Złapałem sprzęt i szybciutko wróciłem do brzegu. Musiałem nieźle walnąć głową w maszt, bądź deskę, bo miałem lekkie wstrząśnienie mózgu. Przez jakieś 15minut nie wiedziałem gdzie jestem, czy chodzę do liceum, czy już na studia. Kilka lat temu, na kite, na Sal, fale średnie, słoneczko, wiatr na 9m i podczas halsowania się na jeden z brejków, plączemy się z kolegą latawcami, jak totalni amatorzy. W jaki sposób? Taki, że płynęliśmy 2m od siebie i gadaliśmy, a raptem jakaś głupota, niechcący plączą nam się latawce. Było groźnie, ale na szczęście nic się nie stało.



Zwiedziłeś pewnie z pół świata - gdzie podobało Ci się najbardziej?


Najbardziej klimatycznie było w Australii, ze względu na "ten inny świat", który Cię otacza i bardzo dobre, często niezatłoczone spoty. Jeśli chodzi o jakość fal, w bliskiej odległości od Polski, to Cabo Verde, wyspa Sal, jest dla mnie numerem jeden.





Jakieś miejscówki, które są wyraźnie przereklamowane?


To zależy. To, co dla mnie będzie słabe, dla kogoś może być wyjazdem, miejscem życia. Nic mi nie przychodzi do głowy, zagiąłeś mnie. Wiem, że na pewno już nigdy nie pojadę w miejsca, gdzie nie ma fal, jak na przykład Egipt. Chyba, że na 1-2 wyjazdy, ale bardziej pod kątem córek, gdyby chciały się "konkretniej", szybciej nauczyć pływać na kite. Grecja, czy Tajlandia, to również nie moje destynacje. Tak, jak wspominałem wcześniej, numer jeden z bliższych nam miejsc to wyspa Sal na Cabo Verde. Ostatnio zachwyciłem się Fuertą na Kanarach. Nie miałem pojęcia, że tam jest, aż tak dużo spotów z dobrymi falami. Na pewno, będę planował wyjazd na SUPa do Indonezji, a na kite, czy WS wave ponownie do Australii.



Znajdujesz jeszcze czas na inne sporty?


Bardzo rzadko. Kiedy jest wolna chwila, to zawsze wyjeżdżam nad wodę, czy w Polsce, czy za granicę. Kiedyś trochę jeździłem na snowboardzie, czy snowkite, ale ostatnio odpuściłem ze względu na słabe warunki śniegowe w Polsce. Wyjazdów na śnieg, za granicę w ogóle sobie nie wyobrażam. Szkoda mi kasy i czasu. Teraz, jeśli kupuję bilet samolotowy, to tylko tam, gdzie będą fale.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Pete Cabrinha - poznałeś kiedyś? Pływaliście razem?


Paradoksalnie, mimo, że jestem przedstawicielem sprzętu Cabrinha na Polskę, to jeszcze nie. Pete to zagorzały Hawajczyk. Był na 1-2 konfernecjach, na których akurat mnie nie było. On albo jest w domu na Hawajach, albo zwiedza jakieś jeszcze bardziej odległe zakątki świata. Jest oczywiście osobą mocno decyzyjną w firmie, ale od meetingów, zarządzania, marketingu ma swoich ludzi. Być może mało ludzi wie, że Pete, wiele lat temu, był kiedyś w Polsce, w Pucku na zawodach windsurfingowych. To były czasy moich początków albo i wcześniej, kiedy nie wiedziałem co to WS.



Z kim jeszcze z legend sportów wodnych miałeś okazję popływać?


Lokalesi z Cabo, czyli czołówka światowego kite wave: Mitu Monteiro, Airton Cozzloino, Matchu Lopez. Z windsurfingu, z całą czołówką ówczesnego PWA - na zawodach oraz, gdy spotykaliśmy się w świecie na wyjazdach. Nie pływałem jeszcze nigdy z pro riderami z surfa, czy SUPa, ale nawet nie zamierzam, bo ciężko byłoby z nimi wyrwać jakąś falę.



A z Polskich surferów - których wyszkoliłeś osobiście?


"Surferów" - tak mówiąc ogólnie, to Janek Korycki (nasza ulubiona historia, jak bał się puścić obydwie ręce przy "Dead Menie", Maciek Kozerski, Marek Rowiński, i wielu windsurferów amatorów, którzy przerzucali się te około 10-12 lat temu na kite.



Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu


Córki rosną - będą pływać? Interesują się?


Obydwie czasem zabieram na SUPa. Starsza (6lat) zaczęła już trochę sama wiosłować w zeszłym sezonie, w tym idzie na windsurfing do mojego instruktora z dzieciństwa - Tomka Saciuka - jednego z pierwszych instruktorów windsurfingu w kraju. Na pewno nie mam żadnych oczekiwań, co do Mistrzyń Świata, ale liczę, że chociaż jedna będzie chciała jeździć z Tatą na falki. Nieważne czy na windzie, kajcie, surfie, czy SUPie. Choć powiem szczerze, jak za kilka lat powie, że chce jechać na Półwysep, to będę wolał kupić jej bilet na przysłowiowe Hawaje, gdzie nie ma takiego lansu i "imprez w krzakach", a warunki są gwarantowane.



Dzięki wielkie za rozmowę. Do zobaczenia na wodzie! Chcesz kogoś pozdrowić?


Jasne! Pozwól mi pozdrowić Tatę, który pomyślnie zaraził mnie, powiem ogólnie "chorobą wave". Mamie dziękuję, za to, że czekała na nas na brzegu, z dobrymi obiadkami, całą "starą" ekipę z Łeby, całe Małe Morze. Córki - Hanię i Marię, za to, że są, bo bez nich byłbym teraz na "przysłowiowym końcu świata" i na pewno nie odpowiadałbym na te pytania. Wszystkich znajomych, którzy szczerze staną ze mną do każdej akcji i będą na dobre i złe. A na koniec Dorotkę - koleżankę z podstawówki, która sprawiła, że pojawiło się we mnie "nowe życie", ale wciąż "życie na fali". Dzięki i do zobaczenia na wodzie.



Sponsorzy: Cabrinha Kites, Imagine Surf, 24Surf.pl, Boardandkite.pl



sieFotografuje

Kuba

top