06.05.2015
Baja i wywiad z Jamie Hancock'iem

Jakie zastałeś warunki na Baja?

Bardzo dobrze się tam bawiłem, jednak nie udało się złapać żadnych konkretnych fal. Było kilka obiecujących momentów, ale nic poza tym. Szkoda, bo widziałem bardzo dużo dobrego materiału z tego właśnie miejsca w ciągu ostatnich lat, a nie jest to miejsce, na które można sobie ot tak polecieć na prognozę (z UK jest kawałek). Ale tak jak mówiłem, pomimo braku dużych fal bawiłem się tam dobrze i dalej uważam, że jest to dobry spot na fale

Dlaczego pojechałeś na Baja?

Pod koniec lata 2013 roku złamałem nogę przez co musiałem przejść dość długą rehabilitację. To oznaczało, że nie zdążyłem się odpowiednio przygotować do sezonu 2014 w PWA. W tym samym czasie przeniosłem się z GA do Vandal Sails (rider i brand manager), obie marki posiadają jednak ten sam zarząd. Wtedy właśnie pomyślałem, że czas na zrobienie czegoś nowego i zamiast zawodów na Kanarach pojechałem zachodnim wybrzeżem z Oregon do Baja, zahaczając o jak największą ilość windsurfingowych spotów po drodze.

Niezbyt Ci się poszczęściło podczas zawodów w La Torche, które były Twoim powrotem po kontuzji stopy. Zaryzykujesz jeszcze raz i powrócisz do cyklu PWA?

Na ten moment naprawdę tego nie wiem. Chciałbym, ale na pewno nie będę brał udziału w pełnym cyklu, tylko wybrane przystanki. Jako pro rider nie muszę. Pracuję obecnie nad produkcjami filmowymi i marketingiem z GA / Tabou i oczywiście z Vandal. Tak więc, jestem mega zajęty i dobrze się z tym czuję że mogę użyć swojej kreatywności w ciekawych projektach, z naprawdę świetnymi ludźmi w firmie. Jestem sponsorowany już od 10-ciu lat, więc cały czas pływam. Właśnie byłem w Cape Town na sesji zdjęciowej z Vandal i na Maui na projekcie filmowym do GA i Tabou. Dlatego start sezonu PWA w Pozo nie podnieca mnie aż tak bardzo

Co w takim razie masz w planach?

Tak jak mówiłem, byłem na Maui. Teraz przeprowadzam się po powrocie do nowego domu i będę miał też mnóstwo filmów do przerobienia. Przy okazji zacząłem kilka kursów obróbki cyfrowej i o mediach społecznościowych co jest super, ale sprawia, że mam sporo rzeczy na głowie. Skradziono mi w RPA laptopa z całym oprzyrządowaniem do kamery, więc przeżywam mały koszmar w kompletowaniu wszystkiego. Film z Baja jest pierwszym z mojej serii produkcyjnej, więc oczekujcie kolejnych już wkrótce!

Git

top