Stand Up Paddle! Na Teneryfie wszyscy pływają i gadają o SUP opowiadał mój tata, po powrocie z wyjazdu ok rok temu. Jak to słyszałem,
nie wierzyłem w to, znając wielu localesów i widząc, co potrafią na wodzie na WS, KS, czy surfie nie wierzyłem w to,
że tak podniecają się wielką dechą z wiosłem?!
Spot we Władysławowie przy porcieWedług mnie jest to
całkiem udana próba stworzenia i wykreowania stylu pływania na czymś, co już w zasadzie "było". Surfing, windsurfing, kitesurfing, bardzo, bardzo rzadko na falach przewijają się kajaki. Wszystkie te sporty, jakże odmienne, dające oryginalne wrażenia i dość odmienne czucie wody, fali i w końcu deski, na której płyniemy. ?Jeśli jestem fanatykiem surfingu, zwłaszcza longboardu, to po co mi do ręki wiosło, chyba tylko po to, żeby łapać falę kilka metrów, przed wszystkimi i tym poczynaniem nakręcać każdego, żeby spuścił nam łomot jeszcze na wodzie. Kajakarz, który siedzi na kajaku o duużej wyporności, to już co innego. Jest to coś zupełnie innego niż jazda na fali na desce surfingowej, czy windsurfingowej. Jak najbardziej jestem wyrozumiały tutaj dla inwalidów, którzy mogą bawić się na falach tylko w pozycji siedzącej.
Świadome branie wiosła do ręki już na te średnie fale, a zwłaszcza te lepsze, duże i mega zajebiste, to jak dla mnie dziwne zjawisko. Jeśli jeżdżę na longboardzie, to fale złapie niewiele później, bez wiosła, na desce, która "normalnie skręca". W przypadku braku wiatru windsurfer, czy kajciarz chcący spróbować zabawy na falach może spróbować surfingu i SUP'a...jednak powszechnie wiadomo, że fajniej pływa i skręca się na desce mniejszej niż większej. ??Pierwszy - prawdziwy kontakt, bo przecież deska do wave jest na fale, a nie płaską wodę.?
Warunki, jak na Polskę wyśmienite! Plaża przy porcie we Władku, po dwóch dniach wiatru (20-35knts) z zachodu siadająca "odkrętka" na północ.
Całkiem czyste fale do 1,5m z niezłymi odstępami, pozwalającymi na zastanowienie się i złapanie oddechu podczas przechodzenia przez przybój.
Nie byłem super zielony, bo już kilka razy pływałem wcześniej na SUP'ie na Zatoce i raz na morzu na chopie. Jednak o przepływaniu przez fale na stojąco nie było mowy i niemal cały czas ratowałem się pozycją klęczącą, a dopiero za przybojem wstawałem i wypatrywałem dobra falę.
Duży, wyporny SUP faktycznie pozwala na łapanie fali wcześniej jednak przestać wiosłować mogę dopiero, kiedy fala jest już na tyle stroma, że załamuje się. W zasadzie w tym samy miejscu złapałbym ją wtedy na moim Fish'u 6'0, a na longboard'zie trochę wcześniej - gdzieś "pomiędzy" miejscem odpalenia na SUP'ie i Fish'u.
Idzie fala, a ja nie mogę się do niej "ustawić", bo ta wielka "kolubryna" w ogóle nie chce się odwrócić!!! Wyjścia są dwa, jak początkujący surfer ustawiam się od razu dziobem do kierunku jazdy, ale wtedy nie widzę dokładnie tego co dzieje, się za moimi plecami albo dużo wcześniej przed wypatrzoną wcześniej falą zaczynam zawracać, tak, żeby w momencie, kiedy fala mnie "pociągnie" być idealnie ustawionym, ważny jest przy tym tzw. "dobry timing". ?Płynąc na fali możemy bez problemu, a nawet dużo łatwiej przejść się po tej ponad 100-litrówce do przodu, do tyłu. Próby skręcania są bardzo ciężkie, dużo gorsze niż na longboard'zie, którego tail można jednak łatwiej docisnąć. Na koniec pozostaje jeszcze tylko jedno ważne pytanie:
"Po co trzymam w dłoniach tego kija?"
Tekst: Łukasz "Koniu" Koński (Board Sport, Cabrinha, Diil, RMFMaxxx NPX team)
Foto: Marta Gryc
